Open top menu
piątek, 11 kwietnia 2014

Dobra, nie jesteś. Osobiście uważam, że każdy jest "kimś". Musisz jednak przyznać, że to całkiem niezły, przyciągający tytuł. Przynajmniej tak mi się wydaje. Pewnie już domyślasz się, jaki temat chcę poruszyć? Tak, masz racje. Jerzy Janowicz. Chmurka kurzu, jaką podniosły jego słowa na konferencji już powoli opada. Odsłaniając niekoniecznie ładne rzeczy. Moim zdaniem – ktoś tutaj ma kompleksy. A kompleksy są niefajne i przeważnie prowadzą do zawiści. Zawiść jest jeszcze mniej fajna od kompleksów. Dla niewtajemniczonych (gdzie Wy żyjecie? W lepiankach?) podrzucam filmik:
 

Gdyby Janowicz zapanował troszkę nad gestykulacją i tonem głosu, mógłby w piękny sposób przypieprzyć werbalnie paru osobom. Wzbudzając dyskusje nie nad "gburowatością polskich zawodników" i "bucem z rakietą", a nad kondycją polskiego sportu. Teraz już stop, bo ja nie o tym chciałem. Polityka mi się tutaj wciśnie, a to temat śliski i grząski. A ja lubię jak czysto i schludnie. Po tej konferencji powstały dwa obozy. Te, które zawiodły się na Jerzyku nie tylko na korcie i te, które się z nim zgadzają. Ja sobie to pooglądałem z boku. Poczytałem, posłuchałem i przemieliłem. A, że moje tryby mielą powoli, ale dokładnie, to potrzebowałem trochę czasu. Oto konkluzje:

Znacie kogoś kto uprawia sport na poważnie? Nie musi być zawodowo, może być na wpół amatorsko, amatorsko, ale z zaangażowaniem. Jeździ taki po różnych maratonach, na zawody crossfitu, gra w halowej lidze piłki nożnej czy cośtam. Trenuje, poświęca temu dużą część swojego życia. Ja znam kilku mniej lub bardziej profesjonalnych sportowców. I wiecie co? Nikt nie ma wobec nich większych oczekiwań od... nich samych. Tak. Jak bardzo nie czulibyście się zawiedzeni kiedy wasi ulubieni sportowcy przegrywają – oni są zawiedzeni bardziej od Was wszystkich razem wziętych. Trust me. To odróżnia ludzi którzy chcą osiągnąć sukces, którzy go osiągnęli i tych, którzy walczą o jego osiągnięcie z całych sił. Co to jest? To, że oni wymagają od siebie i zawodzą się na sobie. Nie wymagają od Zdziśka czy Kryśki i nie na nich się zawodzą. W pełni rozumiem wybuch emocjonalny Jerzyka na konferencji. Ludzie, którzy wymagają od siebie, nie mają czasu wymagać od innych. Ciężko pracują na swój sukces i naprawdę nie przegrywają specjalnie. Dlatego mają pełne prawo mieć w dupie waszą opinie. 

 

I prawdą jest, że w Polsce buduje się sukces latami, a zburzyć można go jednym tytułem, meczem czy dniem. Dziennikarstwo ma to do siebie, że z reguły skupia się na negatywnych wydarzeniach. To jednak nie tylko wina dziennikarzy, wbrew pozorom. Tylko odbiorców. Czyli Ciebie, Ciebie i Ciebie też. Badania wykazują, że większą oglądalność mają wydarzenia negatywne od pozytywnych. Dlatego te są częściej poruszane w mediach. Hajs się musi zgadzać. Słyszeliście o zasadzie trupokilometra? Takie śmieszne określenie dziennikarskie. Ilość trupów musi być wprost proporcjonlana do odległości zdarzenia. Czyli – jeśli ktoś umrze na Waszej ulicy potrącony przez samochód – sąsiadka będzie o tym gadać, może nawet lokalna gazeta o tym napisze. Jednak jeśli ktoś zginie potrącony przez samochód w Bombaju, to kogo to do cholery obchodzi? (No, chyba, że mieszkasz w Bombaju, albo potrąconym jest George R.R. Martin. On może umierać dopiero kiedy dokończy Sagę) Postać rzeczy zmienia się, jeśli w Bombaju pieprznie bomba i zginie sto osób – no to tu już jest sensacja. Odległość daleka, ale bomba i ilość trupów się zgadza. No to do wiadomości w prime time! (Nie mylić z Optimus Prime.)

Już tytułem końca. Skup się na pozytywach. Sportowcom zdarzają się lepsze i gorsze dni. Wbrew pozorom to są ludzie. Ciężko pracujący. Może warto się skupić na tym, na co ma się wpływ? Na przykład na sobie. Bo gdyby każdy skupił się na sobie, nie miałby czasu na myślenie o pierdołach i zajmowaniu się cudzym życiem. Byłby wystarczająco zadowolony ze swojego. 

Arrivederci!  






Different Themes
Written by Templateify

Aenean quis feugiat elit. Quisque ultricies sollicitudin ante ut venenatis. Nulla dapibus placerat faucibus. Aenean quis leo non neque ultrices scelerisque. Nullam nec vulputate velit. Etiam fermentum turpis at magna tristique interdum.

0 komentarze